Kto nie ryzykuje, nie zyskuje - Kalisia 2009  

Autor: Krzysztof Grzybowski,  Data: 10.11.2009 r.

 

 

 

Uff... by³o bardzo ciê¿ko. Wszystko zakoñczy³o siê sukcesem, choæ jednak mog³o to zakoñczyæ siê totaln¹ pora¿k¹. Podjête ryzyko by³o spore, ale za to sukces smakowa³ o wiele lepiej, pomimo osi¹gniêcia najgorszego czasu w historii Kaliskich Setek. Pocz¹tkowo nie mia³em opisywaæ mego startu w Supermaratonie, ale póŸniej jednak zmieni³em zdanie. Wyszed³em z za³o¿enia - Jakby nie patrzeæ, nale¿a³o by jednak opisaæ ( choæ nawet krótko ) mój dwudziesty, a zarazem jubileuszowy start na tym dystansie i do tego w Supermaratonie Kalisia.  

Historia
Jeszcze tak nie dawno - jak siê mo¿e wydawaæ - debiutowa³em w Supermaratonie Calisia 1986, a tu ju¿ mija 20 start w tej imprezie biegowej. Debiut mój tak trwale zapisa³ siê w mojej pamiêci ze po 14 latach ( 2000 r. ) opisa³em doœæ dok³adnie moj¹ przygodê pokonywania tego dystansu.  Do obecnej chwili trasa biegu zmienia³a siê parokrotnie, aby po 3 letniej przerwie, doczekaæ siê obecnej. Pierwsze edycje ( mego startu ) rywalizacji w Supermaratonie przebiega³y po jednej 100 km pêtli ze startem i meta w Kaliszu.. Dopiero 1988 roku po otrzymaniu  rangi Pucharu Europu trasa siê zmieni³a i prowadzi³a ju¿ po pêtlach z startem po za Kaliszem, ale ju¿ z met¹ na rynku w Kaliszu. Trwa³o to do 20 edycji biegu w 2001 roku, kiedy nast¹pi³a przerwa w rozgrywaniu Supermaratnu. W 2004 roku nast¹pi³a reaktywacja i zmiana trasy biegu. Tak¿e zmieni³ siê organizator, ale miesi¹c startu ( paŸdziernik ) i  h
as³o przyœwiecaj¹ce o pocz¹tku tej imprezie: Omnis vincit - wszyscy zwyciê¿aj¹, przetrwa³o do obecnej chwili i bêdzie na pewno kontynuowane nadal.

 

Przygotowania
Przebiega³y jak w ubieg³ych latach i ulega³y tylko ma³ym modyfikacjom. Ostatnie trzy miesi¹ce treningu  by³y g³ównie ukierunkowane na start w Supermaratonie. Wszystko przebiega³o dobrze do momentu, gdy odezwa³a siê za³apana na pocz¹tku roku kontuzja prawej ³ydki. Myœla³em ¿e zosta³a ona do koñca wyleczona, ale widaæ z tego ¿e siê bardzo myli³em. Start w Poznañskim Maratonie sta³ pod du¿ym znakiem zapytania, ale ograniczenie do minimum treningów i kuracja spowodowa³a, ¿e stan nogi siê zdecydowanie poprawi³, wiêc postanowi³em zaryzykowaæ starem w maratonie. Tez chcia³em zobaczyæ, jak siê zachowa ³ydka podczas maratonu. Zdawa³em sobie sprawê z tego ¿e maraton to nie setka. Tak d³ugo czeka³em na swój jubileusz startów w Kaliszu, ¿e trudno by³o mnie teraz odwieœæ od udzia³u w nim i poczekaæ do nastêpnego roku. Po Poznaniu ³ydka nawet sporo spuch³a, wiêc przez ostatnie dwa tygodnie bardzo ma³o biega³em tylko siê kurowa³em na ró¿ne sposoby. Da³o to po³owiczny efekt, ale by³em doœæ mocno zdesperowany - jadê, niech siê dzieje co chce, ale muszê pokonaæ ten dystans bez wzglêdu na czas. Krótko mówi¹c - raz kozie œmieræ.

 

Przed startem

 Jak postanowi³em tak tez zrobi³em. Podró¿ samochodem na 25 Supermaraton Kalisia 2009 ( 24.10.) w towarzystwie  ¿ony Krystyny, syna Piotra i kolegi Zbyszka Szwedka, odby³a siê bez wiêkszych niespodzianek. W biurze zawodów w Starostwie Powiatowym w Kaliszu zameldowaliœmy siê o godz. 17:00. Formalnoœci z potwierdzeniem udzia³u i pobraniem numer startowego z chipem przebieg³a szybko. Otrzyma³em nr. 29, choæ mia³em wczeœniej zarezerwowany ( organizator gwarantowa³ ) nr. 20. Nie robi³em z tego jakiegoœ problemu, wychodz¹c z za³o¿enia, ¿e numer startowy jest spraw¹ drugorzêdn¹ ( a nawet dalsz¹ ). Braku przygotowania siê do zawodów ¿aden niby "szczêœliwy" nr. startowy nie zast¹pi. Dystans oko³o 25 km do g³ównej bazy zawodów w szkole w Blizanowie pokonaliœmy szybko i bez problemu. W tym roku zrobiono wyj¹tek i po raz pierwszy zamkniêto salê gimnastyczn¹ na której w ubieg³ych latach nocowaliœmy. Tym razem udostêpniono nam sale lekcyjne. By³o ich ma³o i do tego ma³e, uczestników w tym roku by³o rekordowa iloœæ. I zrobi³ siê problem - gdzie wszystkich ulokowaæ na nocleg. On nas nie dotyczy³ -  byliœmy jedni z pierwszych - wiêc  mieliœmy mo¿liwoœæ wybrania sobie dobrego miejsca na spanie. Po gor¹cych dyskusjach dla czêœci uczestników udostêpniono tylko czêœæ sali gimnastycznej, bo na pozosta³ej by³y ju¿ przygotowane krzes³a dla uczestników na zakoñczenie imprezy. Reszta biegaczy lokowa³a siê w ró¿nych wnêkach na korytarzach szko³y. Zamkniêcie sali gimnastycznej przy takiej du¿ej frekwencji by³o sporym b³êdem. Dobrze ¿e ju¿ tradycyjnie panowa³a wrêcz rodzinna atmosfera i zaistnia³ej sytuacji nie robiono wiêkszego problemu. Ale fakt jest faktem i na drugi rok nale¿y z tym fantem coœ zrobiæ. Po szybkim rozpakowaniu zaczêliœmy przygotowania do jutrzejszego biegu. W towarzystwie znajomych z tras biegowych, którzy stworzyli wspania³¹ atmosfera spêdziliœmy pozosta³y okres dnia. By³o nawet weso³o. Po godz. 22 po³o¿yliœmy siê spaæ. Spa³o mi siê dobrze, gdy¿ tradycyjnie ju¿ zastosowa³em mój sposób - ko³eczki w uszy ( nie zawodny sposób  na ciszê w czasie snu ) Trzeba by³o siê bardzo dobrze wyspaæ, gdy¿ w nastêpnym dniu czeka³a mnie wyj¹tkowo w tym roku ostra przeprawa.

 



Zawody

Obudzi³em siê po godz. 4. Spa³o mi siê dobrze i siê wyspa³em. By³o optymistycznym znakiem przed startem. Po lekkim posi³ku i  przygotowaniu siê udaliœmy siê ca³¹ nasz¹ ekip¹ samochodem na start w Stawiszynie. Trasa biegu nie uleg³a zmianie i tradycyjnie sk³ada³a siê z dwóch okr¹¿eñ wokó³ rynku, nastêpnie 10 km dobieg do Blizanowa, i 6 pêtli po15 km.  Dawa³o to nam w sumie 100 km - tylko czy a¿ - a to ju¿ zale¿a³o od punktu widzenia. Doœæ p³aska i malownicza o tej porze roku. Dobrze oznakowana co kilometr, .By³o pochmurnie, lekka mg³a. delikatny wiatr i doœæ ciep³o jak na t¹ porê roku ( 5- 6 C ). Start do biegu nast¹pi³ o godz. 6. Ubrany w leginsy, rêkawiczki, czapkê, koszulê z d³ugim i krótkim rêkawem, oraz w bluzê dresow¹ i z pewnymi obawami ruszy³em na trasê. Pokonywanie trasy przebiega³a w trzech etapach:

- pierwszy etap do 50 km - spokojne pokonywanie dystansu zakoñczone ostrymi bólami ³ydki wrêcz ca³ej nogi.
Od samego pocz¹tku stara³em siê zastosowaæ  w³asn¹ strategiê pokonania trasy: biec od pocz¹tku wolno, i robiæ przerwy na punktach na posi³ek z marszem. Od 30 km do mnie do³¹cza Barbara Nowak -Lewandowska i do 50 km biegniemy razem mobilizuj¹c siê nawzajem. By³o mi to szczególne potrzebne, gdy¿ coraz mocniej odczuwam bóle ³ydki. Ostatnie 5 km ( 45-50 ) doping Barbary by³ szczególny. Na tym odcinku odczuwa³em potworne rwanie ³ydki, tak jakby ktoœ na ¿ywca chcia³ wyrwaæ mi ³ydkê z nogi. Obecnoœæ Jej mobilizowa³a mnie do dalszego biegu. Mia³em ochotê stan¹æ, ale widz¹c jak co jakiœ czas zwalnia - abym móg³ dorówna³ Jej kroku - zacisn¹³em mocno zêby i postanowi³em ( zêby nawet nie wiem co siê dzia³o ) dobiegn¹æ z Barbar¹ do pó³metku biegu. By³ to dla mnie najgorszy odcinek biegu, podczas którego w koñcówce wrêcz odlicza³em w myœlach ostatnie metry do osi¹gniêcia za³o¿onego celu. W koñcu go osi¹gn¹³em, ale musia³em zmieniæ taktykê biegu. Od tego momentu bieg³em krótsze odcinki ( 1000 - 1500 m ), które  przeplata³em 100-200 m marszem. Ta taktyka biegu spowodowa³a ¿e musia³em siê rozstaæ z Barbar¹. By³a w bardzo dobrej kondycji i pomimo Jej chêci w pomocy i wspólnego kontynuowania biegu nie mog³em przyj¹æ tej propozycji. Mia³a du¿e szanse na poprawienie swojego rekordu ¿yciowego na tym dystansie, a ja nie mia³em sumienia tej szansy zabraæ. Rozstaliœmy siê ¿ycz¹c sobie osi¹gniêcia za³o¿onych celów.

 



- drugi etap do 85 km  - walka z bólem ³ydki i z dystansem

Barbara pobieg³a do przodu, a ja rozpocz¹³em kontynuacjê swojej taktyki. W tym momencie na psychikê nie mog³em narzekaæ - by³a  super, wiêc problem móg³by byæ tylko z kontuzj¹. Z up³ywem kilometrów objêta taktyka okaza³a siê na tyle dobra, ¿e bóle czêœciowo ust¹pi³y. Mog³em w miarê spokojnie pokonywaæ nastêpne kilometry.

I tak biegn¹æ i  id¹c na przekór bólowi dotar³em do 85 km. 

- trzeci etap - czysta formalnoϾ

Ostatnie 15 km ( szósta, a za razem ostatnia pêtla ) by³a faktycznie formalnoœci¹. Paradoksem startów w nowych edycjach Supermaratonów zawsze najlepiej mi siê bieg³o ostatni¹ pêtle. Dlaczego mia³o byæ inaczej w tym roku tym bardziej ¿e bieg³em doœæ wolno, wiêc zachowa³em doœæ sporo si³y. Czu³em siê œwietnie,  ³ydka mocno nie bola³a, a na pokonanie tego odcinka mia³em prawie 3 godz. i 15 minut. ( 9 godz. 44 min biegu )  Tyle czasu, ¿e dystans ten mog³em  przejœæ marszem - i jak mówi³em ¿artobliwie, nawet na rêkach i na uszach - mieszcz¹c siê w limicie 13 godz. Przyspieszy³em tempo, skracaj¹c do minimum odcinki marszu, a wyd³u¿aj¹c biegowe.  Ryzykowa³em, ale siê op³aci³o, gdy¿ doœæ szybko i bez niespodzianek pokona³em ostatni dystans w towarzystwie jad¹cego mi na  serwisie samochodem Krystyny i Piotra. Czas uzyskany - 11:28:00 mnie nie satysfakcjonuje, ale pokonanie tego dystansu w tej sytuacji mnie zadowoli³o, tym bardziej ¿e ryzyko jakie podj¹³em by³o bardzo du¿e. Start Zbyszka Szwedka w Supermaratonie zakoñczy³ siê sukcesem, klasyfikuj¹c siê na miejscy 12 w czasie 8:50:34 ( rek. ¿yciowy)

 

 

Podsumowanie

 

W tym miejscu muszê serdecznie podziêkowaæ mojemu serwisowi za wspieranie mnie duchowo i fizycznie ( od¿ywki, ciastka coca cola itd. ) od pocz¹tku biegu, oraz 4 krotne mro¿enie na trasie mi ³ydki lodem w sprayu. Byli wrêcz nieocenieni - taki serwis, to skarb.. Uczestnicy Supermaratonów  ( Krystyna 5, a Piotr 2 razy ) i zaprawieni w serwisowaniu na takich imprezach wiedzieli kiedy podaæ, jak podaæ, co podaæ, oraz umiejêtnie zdopingowaæ do walki z tak d³ugim dystansem. Po prostu czuli atmosferê biegu. Ja o tym wiedzia³em, a nie którzy uczestnicy biegu przekonali siê o tym osobiœcie w kontakcie z nim. Zostaje mi tylko im serdecznie podziêkowaæ ( któryœ raz z kolei - a który, ju¿ nie pamiêtam ). Nie mogê tez zapomnieæ podziêkowaæ Barbarze i jej córce za doping i towarzystwo na trasie biegu z gotowoœci¹ pomocy w tak najwa¿niejszym dla mnie momencie biegu. Serdeczne dziêki!!!

 

Teraz wrzucê "parê kamyczków do ogródka". Rozczarowa³a mnie trochê organizacja biegu, pomimo ¿e zawody uzyska³y wiêksz¹ ragê ni¿ poprzednich latach - Mistrzostwa Polski i Mistrzostwa Polski Weteranów, Bieg Jubileuszowy, oraz wpisanie zawodów do kalendarza miêdzynarodowego. O sytuacji noclegowej ju¿ pisa³em - by³a Ÿle zorganizowana. W tym roku punkty ¿ywieniowe ( jak na taki wyczerpuj¹cy bieg ) by³y s³abo zaopatrzone i nastêpowa³y braki tak wa¿nego po¿ywienia podczas du¿ego wysi³ku jak: banany, ciasta, ewentualnie ciastek, wafli, czekolady i isostaru ( lub inne od¿ywki ). Kawa, herbata i woda by³o pod dostatkiem, ale na tym siê daleko nie pobiegnie. Nieporozumieniem by³y kanapki z pomidorem i kie³bas¹, potraw ciê¿kostrawnych  nie wskazanych przy tak du¿ym wysi³ku. Dobrze ¿e mia³em serwis, który uzupe³ni³ mi te niedobory, a przy okazji skorzystali z niego inni biegacze. W takiej sytuacji jestem za tym aby zwiêkszono wpisowe, a nadwy¿ka zostanie przeznaczona na zaopatrzenie punktów ¿ywnoœciowych, bynajmniej na poziomie ubieg³ych lat. Przecie¿ nie ka¿dy ma serwis. Hucznie zapowiadany wspólny posi³ek by³ doœæ chaotyczny i jak kto trafi³ tak mia³: kie³baskê, bigos, kaszankê, lub sa³atkê, któr¹ bym osobiœcie z tych wszystkich dañ poleca³. Jednego tylko nie brakowa³o - piwa. Pisz¹c te s³owa prawdopodobnie  "nara¿am" siê organizatorom biegu, oraz niektórym biegaczom, ale fakt jest faktem, co mo¿e potwierdziæ to nie jeden uczestnik biegu. Mam nadziejê ¿e nie powtórzy sie sytuacja ze "starej edycji" biegu, gdzie ze wzrostem rangi biegu organizacja by³a coraz gorsza, a wszystko nabiera³o charakteru typowo komercyjnego, niszcz¹c przy tym chwalony tak przez wszystkich uczestników panuj¹c¹ domow¹ atmosferê  podczas  zawodów. Wiem ¿e po tej wypowiedzi zwal¹ siê na mnie gromy: np. co jak chcê od organizatorów, przecie¿ oni robili co mogli  przy bardzo niskich nak³adach finansowych, to i tak dobrze ze siê bieg odby³. Zgoda tylko, ¿e ja zaznaczy³em tylko pewne uwagi, które praktycznie bez nak³adów finansowych mo¿na je wyeliminowaæ.

 

 

Organizatorami biegu s¹ Kaliskie Towarzystwo Sportowe Supermaraton Kalisz z z niezmordowanym Dyrektorem biegu Mariuszem Kurzajczykiem na czele. Chwa³a im za to ¿e pomimo trudnoœci finansowych potrafili zorganizowaæ zawody biegowe. Podziêkowania nale¿¹ siê te¿ wolontariuszom, którzy przez kilkanaœcie godzin stali na punktach od¿ywczych, staraj¹c siê na swoje mo¿liwoœci spe³niæ ¿yczenia wszystkich biegaczy. Tak¿e dla s³u¿b porz¹dkowych ( policja i  stra¿acy ) bardzo dobr¹ pracê na trasie ¿e, pomylenie jej nie wchodzi³o w rachubê. Do tego ich doping i wyraŸnie sympatia z ich strony dla biegaczy.  Szczere podziêkowania i pozdrowienia sk³adam wszystkich uczestników zawodów ( a szczególnie tych co spotka³em na trasie ), oraz dla osób im towarzysz¹cym, za bardzo mi³e i zarazem szczêœliwe dla mnie spêdzenie czasy. 

 

Na sali gimnastycznej ( jak co roku ) oby³o siê przeprowadzone doœæ sprawnie zakoñczenie Supermaratonu. Tu¿ po zakoñczeniu - ju¿ prêdzej spakowani - udaliœmy siê w drogê powrotn¹ do domu, do którego bez niespodzianek dotarliœmy o wpó³ do pierwszej w nocy. Godzinê póŸniej ju¿ spa³em - jak to zawsze mówiê - "snem sprawiedliwych"

Jubileuszowa Kalisk¹ Setkê mam zaliczon¹ i do tego po raz dwudziesty! Gdy piszê te s³owa jeszcze odczuwam skutków kontuzji, choæ odpowiednia kuracja przynosi skutek.  Do tego stopnia ¿e juz by³em w parku na lekkim rozbieganiu i gimnastyce. Jak bieg ten koñczy mój sezon biegowy. Powinien on byæ podsumowaniem ca³ego mojego sezonu, ale do koñca nie by³.  Jeszcze w tym roku w grudniu, planujê udzia³ w biegach, ale to bêdzie zale¿a³o od wyleczonej kontuzji z jednym ale: na 26 Bieg Sylwestrowy w Poznaniu na pewno pojadê bez wzglêdu na wszystko. Jestem przekonany ze siê wykurujê na 100% i nowy sezon biegowy rozpocznê bez problemów, a zakoñczê go juz tradycyjnie podczas 26 Supermaratonu Kalisia 2010. I tego sobie ¿yczê. Do zobaczenia za rok!

 

 

Krzysztof Grzybowski
Lubuski Portal Biegowy
www.lubuskiportal.fc.pl
Gorzowskie Towarzystwo Mi³oœników Biegania
AMATOR
www.amator.fc.pl
bigfut@poczta.onet.pl
Korespondent Maratonów Polskich
www.maratonypolskie.pl
Strona rodzinna
www.grzybowscy.republika.pl


 Lubuski  Portal  Biegowy,  Autor:  Krzysztof  Grzybowski  bigfut@poczta.onet.pl
     www.lubuskiportal.fc.pl    Data powstania  03.02.2008 r
 
Wszelkie prawa zastrze¿one