Deszczowe bieganie -  II Bieg po Słońce „Głębokie 2003”
Autor: Krzysztof  Grzybowski, Data 10.07.2003 r.


Tego dnia pogoda nie napawała optymizmem. Liczyłem po cichu ze prognoza pogody na ten dzień się nie sprawdzi. Jednak jak na złość  sprawdziła się i do tego co do joty. Jestem jednak  zaprawienie w "bojach"  o wiele gorszych warunkach pogodowych, więc taka sytuacja nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia i pojechałem na  II Bieg po Słonce zaplanowany na O.W "Głębokie k/ Międzyrzecza ( woj. lubuskie ). Tym razem  sam reprezentowałem moją familię, gdyż  każdemu z nich jakoś na te zawody nie było po drodze ;-) Pojechałem tam samochodem w raz kolegami na dwie godziny przed zaplanowanym startem. Po 50 minutach jazdy samochodem ( 45 km ) dotarliśmy na miejsce. Podczas jazdy prawie cały czas padał deszcz. Na Ośrodku do dyspozycji zawodników  był bezpłatnie, płatny parking strzeżony.  Wszystkie  formalności załatwiliśmy w sekretariacie zawodów, który był usytuowany już tradycyjnie w pobliży plaży. Tam także przygotowane były w namiotach miejsca na szatnie. Za wpisowe wynoszące 8 zł,  każdy uczestnik otrzymał bon  na obiad ( bardzo dobry ) koszulkę okolicznościową i proporczyk.

  Podczas rozgrzewki ciągle padał deszcz, momentami dość mocno, choć jedną pozytywną rzeczą było to, ze było dość ciepło. Gdy już zaczęliśmy się przygotowywać do startu który był zaplanowany na godz. 16, okazało się ze jeszcze nie ma policji która miała cały bieg nadzorować. Później dowiedziałem się ze mogło to być spowodowane tym ze przed wjazdem na Ośrodek była mała stłuczka, do której musieli się udać policjanci zabezpieczający nasz bieg.  Po 20 min opóźnieniu mógł paść w końcu sygnał do startu, bo oczekiwanie w tych warunkach pogodowych nie należało do przyjemności

 W tym roku w porównaniu z poprzednim, organizatorzy  wydłużyli odcinek po Ośrodku, więc dystans wynosił ponad 8 km. Trasa atestu nie ma, więc nie wiem dokładnie ile ona miała, ale po moim osiągniętym wyniku wychodziło, ze była dłuższa od  poprzedniej ( 7960 m ) o około 500 m.  Prowadziła ona przez Ośrodek, dalej drogą rowerową do stacji benzynowej w pobliskim Międzyrzeczu, a następnie po tej samej trasie z powrotem na Ośrodek. Do pokonania nie był to  łatwy dystans. Nie dość że padał deszcz, to jeszcze trasa biegu była dość pofałdowana. Biegło się mi dość dobrze pomimo ze momentami nawet lało. A dopingiem  do dania z siebie wszystko w tym biegu było towarzyszenie na prawie całej trasie zwyciężczyni w kat. kobiet Danucie Pietruszyńskiej. W tym roku jest w wyśmienitej formie więc postawiona przez nią poprzeczka była dość wysoko. W końcówce biegu mogła bez problemu zostawić mnie i pójść do przodu ( miałem tzw. maksa ), ale tego nie zrobiła. Zwolniła trochę, przez co mogłem nabrać więcej powietrza do płuc ( czułem ze mi je rozsadzi ) i dorównując jej kroku. Wytrzymałem tempo i wbiegliśmy razem na metę. Byłem cały mokry, wątpiąc w to, czy była na mnie choć jedna sucha nitka.  Krótko mówiąc wglądałem jak zmokły kogut – nie mylić z kurą :-)))

Wyniki:

Mężczyzni
1. Balcer  Łukasz       - 28:03 ( Czernin )
2. Stańczak Janusz     - 28:13 ( Poznań )
3. Kochan  Krzysztof - 28:32 (Międzyrzecz )

Kobiety
1. Pietruszyńska  Danuta - 34:39 ( Międzychód )
2. Kawiorska  Maria      -  35:40  (  Pszczew )

Członkowie Towarzystwa AMATOR
Miłota Grzegorz - 34:09
Grzybowski  Krzysztof - 34:39

Punktualnie o godz. 18 ( tak jak zapowiedzieli organizatorzy ) rozpoczęła się ceremonia zakończenia biegu. Do tego czasu zawodnicy korzystali z udostępnionego  na Ośrodku sanitariatów ( umywalka, pryśnic ), oraz udali się na obiad. Po wręczeniu pucharów w klasyfikacji generalnej kobiet i mężczyzn przeprowadzono losowanie nagród. W tym czasie panowała ciągle paskudna pogoda - padał  prawie cały czas deszcz o różnym nasileniu. Moje plany skorzystania z kąpieli w jeziorze spaliła na panewce. A szkoda.

Oceniając zawody można powiedzieć ze gdyby nie przewidziane ( przypadkowe ) opóźnienie startu do biegu, można byłoby uznać ze impreza ta była bardzo dobrze przeprowadzona. 

Bieg ten był dla mnie sprawdzianem i przypomnieniem sobie trasy ( odcinek  na Ośrodku ) po której będzie się odbywał zaplanowanym na  01.08.2003 r. - IV Maratonu Sztafet "Głębokie 2003". W tym roku znowu przygotowujemy zespół Towarzystwa z zamiarem walki o jak najlepsze miejsce. Myślę ze w tym roku impreza ta  będzie też przeprowadzona na wysokim poziomie, gdyż za organizację i przeprowadzenie jej wzięły się te same osoby, które w poprzednich latach organizowały wszystkie przeprowadzone tam imprezy biegowe. A mianowicie:

Dorota Jadczak – kierowniczka Ośrodka Wypoczynkowego „Głębokie”,
Krzysztof Kochan - czołowy międzyrzecki  biegacz , którego zadaniem jest promowanie zawodów wśród miłośników biegania,
Jerzy Rudnicki -  działacz sportowy i pomysłodawca imprez na ośrodku wypoczynkowym.

W drodze powrotnej do domu przez chwilę zaświeciło słonce, co skomentowaliśmy, ze przecież biegliśmy po słońce, więc powinno one teraz świecić. Radość nasza nie była długa i zaraz wszystko wróciło do "normy", czyli znów nastąpiły opady deszczu :-((( Miałem cichą nadzieję ze jednak deszcz ten nie dotarł na O.W Głębokie i panuję tam ładna pogoda. Raczej jednak były to tylko nadzieje, a rzeczywistość była z pewnością bardziej przykra. Obym się mylił!

Krzysztof Grzybowski
Gorzowskie Towarzystwo Miłośników Biegania
AMATOR
www.amator.and.pl/
bigfut@poczta.onet.pl
korespondent Maratonów Polskich
www.maratonypolskie.pl


Gorzowskie Towarzystwo Miłośników Biegania   AMATOR, 
bigfut@poczta.onet.pl   www.amator.fc.pl   Wszelkie prawa zastrzeżone