Półmaraton
na Pszczewskiej Dwudziestce
Autor:
Krzysztof Grzybowski Data: 13.05.2002
W tym roku organizatorzy biegu w Pszczewie postanowili wydłużyć dystans biegu do półmaratonu, ale pozostawiając jednak „ Dwudziestka” w członie w nazwy. Kto nie miał regulaminu w ręce, ten mógł być zaskoczony długością dystansu. W przyszłości organizatorzy staną przed dylematem: czy utrzymać dystans półmaratonu i zmienić nazwę, jak to uczyniono w Szczecinie i Pile, czy wrócić do poprzedniego dystansu. Dokonać wyboru będą musieli, ze względu na nazwę, która może zrobić sporo zamieszania, oraz to że ta kombinacja nie trzyma się logiki.
Do Pszczewa wybrałem się tradycyjnie z synem i z kolegami samochodem. Istniała tylko taka możliwość, ponieważ dojazd tam innymi środkami lokomocji graniczy prawie z cudem. Może to być jeden z powodów ze z roku na rok maleje liczba uczestników. Pewnym rozwiązaniem może być podstawienie przez organizatorów jakiegoś pojazdu w Międzyrzeczu, który by przywiózł uczestników biegu do Pszczewa oraz odwiózł ich z powrotem po biegu jak jest to robione np. na maratonie w Dębnie ( Kostrzyn – Dębno ). Drugi powodem małej frekwencji jest z pewnością brak jakichkolwiek gadżetów z biegów (dyplomu, proporczyka, medalu, lub innych), pomimo ze pobierane jest wpisowe wysokości 12 zł. Z pewnością w tym roku uczestników byłoby jeszcze mniej, lecz cała sprawę „uratował” pobliski Trzciel, w którym odwołano zaplanowany bieg główny (10 km) - mający się odbyć o tej samej godzinie – na który cześć startujących uczestników w Pszczewie się wybierało.
Do Pszczewa dotarliśmy na półtora godziny przed starem. Panowały dość dobre warunki pogodowe: pochmurnie około 15 stopni C i prawie bezwietrznie. Sekretariat tradycyjnie umieszczono w Gminnej Bibliotece Publicznej. Jest to trochę za małe pomieszczenie w który przy większej liczbie zapisujących się panuje dość duży tłok. Organizatorzy starali nadrobić te niedogodność przygotowując miejsce w którym osoby czekające na załatwienie formalności rejestracyjnych mogli się napić przygotowanej tam kawy i skosztować ciasteczko. Obiecano ze na drugi rok sekretariat biegu będzie się mieścił razem z szatnią która jest od tego miejsca oddalona o kilometr w szkole.
Po przebraniu się i rozgrzewce na pobliskiej bieżni szkolnej udaliśmy się na usytuowany na rynku start. Plan taktyczny na ten bieg był bardzo prosty: spróbować złamać 1:30, co w tej chwili było zadaniemdość trudnym. Początek biegu razem z synem pokonaliśmy dość szybko ( 1 km – 3:53 ). Widzącto zwolniliśmy, wiedząc z w tym tempie daleko nie pobiegniemy. Pomimo zwolnienia po 3 km musiałem się jednak ze synem pożegnać, gdyż poczuł skutki słabego wybiegania i zwalniając jeszcze mocniej.
Do półmetka dobiegłem dość równym tempie ( 410- 4:15 ) wykorzystując oznakowanie trasy co kilometr – odcinka biegnącego większości pod górkę - w czasie prawie 42 min. Kosztowało mnie trochę sił, więc w powrotnej drodze musiałem trochę zwolnić. Tak dobiegłem do 16 km, gdzie skorzystałem z dość zaopatrzonego punktu odżywiania. Zostało do pokonania ostatnie 5 km z mocno pofałdowanym terenie, wytyczonego przez las. Dobrze zrobiłem, ze w powrotnym odcinku zwolniłem, bo nabrałem sił i mogłem w tej części biegu pomimo górek przyspieszyć. Najgorszy był ostatni kilometr.
Organizatorzy wydłużając trasę biegu do półmaratonu, dodatkowy odcinek poprowadzili po ulicach Pszczewa. Jakby było mało terenu pofałdowanego, na odcinku tym „dorzucili” jeszcze dwa małe podbiegi. Na odcinku tym zwolniłem, czując trudy przyspieszenia, oraz tym ze nie widziałem żebyktoś mnie gonił. Na metę w biegłem spokojnym tempie w czasie 1:27:56. Niedługo po mnie wbiegł syn Piotr uzyskując czas 1:31:59. Udaliśmy się na zasłużoną kąpiel ( szatnia i kąpiel bardzo dobrych w warunkach ), a z stamtąd udaliśmy się na ceremonie zakończenie zawodów.
Na głównym rynku umieszczono estradę na której odbywały się występy artystyczne. Obok ustawiono stoły z ławami, gdzie mogliśmy skonsumować posiłek przygotowany przez organizatora w ramach wpisowego. Była to kiełbaska z bułką i z napojem. Po występach artystycznych nastąpiła ceremonia zakończenia biegu. Przeprowadzona została szybko i sprawnie, po której udałem się do pobliskiego Urzędu Gminy, gdzie organizatorzy przygotowali z kserowane robocze wyniki biegu dla prasy, które otrzymałem bez żadnych problemów. Oficjalne wyniki obiecano wysłać wszystkim biegaczom w krótkim terminie. Słowa dotrzymali. Podczas pisania sprawozdania, otrzymałem z synem wyniki biegu, w raz podziękowaniem za udział i zaproszeniem do wzięcia udziału w:
XX Jubileuszowej edycji biegu w 2003 roku.
Klasyfikacja Generalna
Mężczyźni
1. Gapiewło Zorisław - Vitebsk - 01:06:54
2. Guliczun Jurij – Ukraina - 01:06:59
3. Wasilewski Marek - Piła - 01:08:12
Kobiety
1. Kawiorska Maria -
Pszczew - 01:29:41
2. Pogorzelska Anna - Kożuchów -
01:33:23
3. Laskowska Katarzyna - Sulechów - 01:33:34
Bieg ukończyło 58 uczestników w tym 6 kobiet.
Krzysztof
Grzybowski
Gorzowskie Towarzystwo Miłośników Biegania
AMATOR
http://www.amator.and.pl/
bigfut@poczta.onet.pl
korespondent serwisu Maratony Polskie
http://www.maratonypolskie.pl
Gorzowskie Towarzystwo Miłośników
Biegania AMATOR,
bigfut@poczta.onet.pl www.amator.fc.pl Wszelkie prawa zastrzeżone